Kategoria: Historia Regionu

Historia Regionu

Taniec regionalny muzyka łemkowska

Muzyka łemkowska

Muzyka była kiedyś nieodłącznym elementem życia codziennego Łemków. Łemkowie górale Beskidu Niskiego. Towarzyszyła im w pracy, podczas zajęć domowych, uroczystości religijnych, obrzędów i świąt. Tańczono przy niej i kołysano do snu. Ułatwiała wykonywanie żmudnych czynności i umilała wspólne biesiady. Była czymś naturalnym i nieodzownym. Pogłębiała więzy wspólnotowe i pomagała w budowaniu tożsamości narodowej.

Tak było do wojny, a następnie przesiedleń na Ukrainę i akcji „Wisła” tuż po zakończeniu drugiej wojny światowej. W wyniku tych działań ludność łemkowską rozproszono, pozbawiono domów, dobytku swojego życia, korzeni. Dbano, by mieszkańcy tych samych wiosek zostali przeniesieni w odległe od siebie miejsca i mieli utrudnioną możliwość spotykania się (istniała zasada, że w jednej wsi nie mogło mieszkać więcej niż pięć przesiedlonych rodzin). Łemkowie oskarżeni o współpracę z UPA, w nowym miejscu zamieszkania w zachodniej i północnej Polsce, woleli nie przyznawać się do swego pochodzenia.

Łemkowska Watra w Zdyni – festiwal muzyki łemkowskiej

Dopiero w latach 80. XX wieku zaczęła się ponownie mocniej odradzać świadomość narodowa Łemków. Od 1983 roku zaczęto organizować Łemkowską Watrę, spotkanie Łemków z całej Polski w formie festiwalu. Corocznie latem Łemkowska Watra odbywa się obecnie w Zdyni w Beskidzie Niskim. To najbardziej znana impreza łemkowska w Polsce, ale łemkowskie „watry” organizuje się także w nowych miejscach zamieszkania Łemków po przesiedleniu, m.in. w Michałowie i Ługach. To właśnie na różnych festiwalach łemkowskich, czy szerzej – folkowych, można dzisiaj posłuchać muzyki łemkowskiej w formie koncertów lub przetańczyć całą noc przy dźwiękach łemkowskich kapel.

Ilość utworów łemkowskich jest niemal nieograniczona! Jedna z przedstawicielek mniejszości łemkowskiej zapisała w zeszycie aż 800 zapamiętanych piosenek tylko z jej najbliższej okolicy! Trzeba pamiętać, że muzyka łemkowska korzystała też z inspiracji czerpanych z przeplatania się kultur i tradycji sąsiednich narodów: Polaków, Ukrainców, Słowaków, Węgrów. Stąd zapewne taka dawka energii, którą w muzyce łemkowskiej się wyczuwa i nieskończoność motywów. Charakterystycznym elementem jest jednak język rusiński, w którym się śpiewa.

Obecnie powstają zespoły łemkowskie składające się z muzyków o pochodzeniu łemkowskim lub polskie, nawiązujące do tradycji łemkowskich. W repertuarze wielu kapel folkowych można posłuchać tradycyjnych pieśni łemkowskich w postaci pojedynczych utworów lub całych płyt. Z jednej strony funkcjonują typowo ludowe zespoły ściśle trzymające się tradycji, z drugiej grające muzykę łemkowską, ale we współczesnej aranżacji. Wybór jest spory, każdy znajdzie coś dla siebie i wybierze ulubionego wykonawcę!

Kogo zatem warto polecić? Od czego zacząć słuchanie muzyki łemkowskiej?

Zespół Pieśni i tańca Łemkowyna

Najbardziej znanym zespołem i chyba jednym z najstarszych kultywujących tradycje łemkowskie jest Zespół Pieśni i Tańca Łemkowyna z Bielanki. Został założony już w 1969 roku przez Jarosława Trochanowskiego. Obecnie działa w formie stowarzyszenia, którego celem jest – oprócz działalności artystycznej – zachowanie tradycji łemkowskiej, zbieranie i zapisywanie pieśni łemkowskich, tańców, opowiadań, legend, obrzędów ludowych oraz prezentowanie i uświadamianie szerokiemu ogółowi społeczeństwa historycznego dorobku kultury łemkowskiej. Zespół Łemkowyna występuje jako grupa taneczna, kapela i chór.

Łemkowski Zespół Pieśni i Tańca Kyczera

Grupą o podobnym charakterze jest Łemkowski Zespół Pieśni i Tańca Kyczera, z tym że powstał na Dolnym Śląsku w Legnicy. Działa od 1991 roku. Występuje w nim głównie młodzież. Zespół Kyczera bardzo prężnie działa dając koncerty, uczestnicząc w licznych imprezach kulturalnych, biorąc udział lub organizując wystawy, konferencje naukowe, konkursy dla dzieci i młodzieży. Zespół prowadzi jedyne w Polsce Centrum Kultury Łemkowskiej z własną biblioteką, archiwum oraz izbą etnograficzną w Legnicy.

Julia Doszna

Wspaniałą pieśniarką łemkowską jest Julia Doszna. Pochodzi z Beskidu Niskiego. Urodziła się w Bielance, obecnie mieszka w Łosiu. W latach 1986-1988 występowała w zespole Łemkowyna, gdzie śpiewu uczył ją muzyk i kompozytor, Jarosław Trochanowski. Pieśni, które wykonuje, są pełne emocji, lirycznego brzmienia, tęsknoty. Stara się przekazać w ten sposób miłość Łemków do przyrody, ludzi, Boga. Śpiewanie uważa za rodzaj modlitwy.

Julia Doszna jest też świetną gawędziarką, opowiada o kulturze łemkowskiej, organizuje również warsztaty śpiewacze. Od kilku lat jest także zaangażowana w działalność żeńskiego zespołu Ruty Uwite, amatorskiej grupy śpiewaczej, wykonującej najstarsze, zapomniane już łemkowskie pieśni kobiet.

Zespół folkowy z Beskidu Niskiego SERENCZA

Współczesne interpretacje muzyki łemkowskiej z Beskidu Niskiego prezentuje zespół folkowy Serencza. Początki zespołu sięgają 1997 r. Został założony przez Romana Korbicza, Piotra Kwokę i Mirosława Trochanowskiego, zainspirowanych twórczością Łemków. Wkrótce dołączył do nich także Mirek Bogoń. Początkowo w skład wchodzili jedynie Rusini, następnie dołączali także muzycy polscy. Obecnie zespół prezentuje dość swobodne podejście do łemkowskich korzeni. W ich twórczości pojawiają się elementy reggae, jazzu i muzyki klasycznej. Można dopatrzeć się wpływów muzyki z różnych stron świata: latynoskiej, irlandzkiej, afrykańskiej czy arabskiej. Z tego połączenia wychodzi im bardzo energetyczne brzmienie. Siedziba zespołu znajduje się w Gorlicach.

Burjan

Z Beskidem Niskim związany jest inny zespół folkowy, dla którego inspiracją, ze względu na pochodzenie, jest muzyka łemkowska. Burjan powstał w 2008 r. z inicjatywy Marka Rotko. Członkami są muzycy o pochodzeniu polskim i łemkowskim, ale w repertuarze grupy usłyszymy oprócz pieśni łemkowskich i polskich, także ukraińskie, serbskie czy czeskie utwory ludowe w aranżacjach podkreślających słowiański klimat. Atutem zespołu jest spontaniczność i świetny kontakt z publicznością, dlatego warto zobaczyć ich podczas koncertu. Grali na watrach w Zdyni, Michałowie, Oławie, Tyliczu i Ługach oraz w wielu innych miejscach.

Lemko Tower

Bardzo ciekawym, wartym wspomnienia zespołem jest Lemko Tower z województwa lubuskiego, a dokładnie ze Strzelców Krajeńskich. Został założony w 2005 r. przez ks. Artura Grabana w ramach działalności Stowarzyszenia Miłośników Kultury Łemkowskiej. To duża grupa muzyczna, która wyrosła z zespołu dziecięcego i przeszła drogę przez typowo folkowe granie po energetyczny rock. Koncertowali na całym świecie, m.in. w Niemczech, Kanadzie, Danii, Ukrainie. Nagrali sporo płyt.

Innym zespołem powstałym z potomków wysiedlonych Łemków jest n’lem folk z Wrocławia. Motywem przewodnim ich twórczości jest kultura łemkowska. Sięgają po stare pieśni z przeszłości, ale – co jest dla nich charakterystyczne – opracowują je we własnych współczesnych aranżacjach. Tworzą również swoje własne piosenki i kompozycje. Zespół tworzą młodzi, nieco zwariowani ludzie o urozmaiconych zainteresowaniach muzycznych, przez co wykonywane przez nich utwory zyskują dość oryginalne brzmienie.

Igor Herbut z LemOn jest Łemkiem

Aż trudno uwierzyć w historię powstania zespołu LemON. Igor Herbut, założyciel i wokalista, wszedł na salę, gdzie odbywały się eliminacje do programu w stylu „talent shows” Must Be The Music – Tylko Muzyka, przywitał się, mówiąc: Dzień dobry, jestem Łemkiem, a potem zaczął śpiewać w swoim ojczystym języku. Zespół tak naprawdę powstał na potrzeby programu, który zresztą wygrali w 2012 r. Zauroczyli jurorów i widzów. Od tamtego czasu nagrali kilka albumów, które zyskały status złotych i platynowych, były nominowane do Fryderyków, teledyski grupy osiągają niesamowite ilości odsłon. LemON to obecnie zespół złożony z ludzi pochodzących z różnych regionów Polski i z różnego kręgu etnicznego i kulturowego, stąd zapewne unikatowe brzmienie. Śpiewają w języku polskim, łemkowskim, białoruskim oraz ukraińskim.

Jednym z najbardziej znanych i chyba pierwszych zespołów czerpiących inspirację z muzyki łemkowskiej (również huculskiej, bojkowskiej i polskiej ludowej) jest Orkiestra św. Mikołaja. Zespół o ogromnym dorobku koncertowym, płytowym, filmowym (zrealizowali kilka filmów i programów telewizyjnych), jak również działający na rzecz propagowania kultury ludowej i muzyki folkowej. Założony został w 1988 roku i związany jest z Lublinem.

Utworów przedstawionych powyżej zespołów można posłuchać na youtube, poszukać na facebooku oraz stronach grup, ale najbardziej zachęcamy do wybrania się na koncert. Największą szansę na posłuchanie dużej ilości łemkowskich zespołów mamy oczywiście na Łemkowskiej Watrze w Zdyni w lipcu, niekiedy też jednak odbywają się letnie koncerty plenerowe w Wysowej, albo w niektórych regionalnych lokalach w większych miejscowościach w Beskidzie Niskim.

Łemkowskie radio

Tradycyjna łemkowska muzyka jest także puszczana w radiach łemkowskich: radio-lemko.pl i lem.fm. Nie tylko posłuchamy tam rusińskiej muzyki, ale także łemkowskiego języka. Zachęcamy zatem do nastawienia się na odbiór!

pierogi łemkowskie

Kuchnia łemkowska – co zjeść i gdzie?

Codzienna kuchnia łemkowska bazowała dawniej na podstawowych produktach dostępnych gospodyniom w najbliższym otoczeniu. Wykorzystywano więc płody z własnego ogródka, pola, łąki, lasu. Przygotowywano raczej skromne potrawy, głównie jarskie. Mięso jadano rzadziej, jedynie z okazji ważnych wydarzeń lub raz na jakiś czas. Wykorzystywano również śmietanę, jaja i mleko z własnego gospodarstwa. Ze zbóż pozyskiwano mąkę jako bazę wielu przepisów oraz kasze, bardzo pożywne jedzenie dla ciężko pracujących Łemków. Ważnym elementem jadłospisu były ziemniaki, kapusta i rośliny strączkowe. Korzystano również z owoców leśnych i grzybów.

Naczelną zasadą kuchni łemkowskiej było wykorzystanie każdego dostępnego i możliwego do zjedzenia produktu. Nic nie mogło się zmarnować!

Dzisiaj nazwalibyśmy kuchnię łemkowską zdrową, opartą na naturalnych składnikach. Nic dziwnego, że zyskuje ona uznanie nie tylko jako regionalna ciekawostka. Choć sami Łemkowie obecnie swoje tradycyjne potrawy jedzą raczej od święta: z okazji ważnych uroczystości, Bożego Narodzenia, Wielkanocy, odpustów zwanych tutaj kermeszami, przygotowują je na potrzeby festiwali kultury łemkowskiej i… dla zainteresowanych turystów.

Warto też pamiętać, że to, co nazywamy kuchnią łemkowską, podlegało wielu wpływom. Obok Łemków mieszkali na tych terenach także Polacy, Żydzi, utrzymywano kontakty ze Słowakami, Węgrami i Ukraińcami. Wiele zatem potraw znanych z kuchni łemkowskiej znajdziemy w jadłospisie tych narodów, lub te, którą są typowe dla na przykład sąsiadów zza południowej granicy czy Węgrów, serwowanych było także w Beskidzie Niskim.

Jakie zatem dania uznawane są za typowe dla Łemków i jakie warto spróbować?

Proziaki lub bardziej po łemkowsku Adzymki

Wiele osób zachwyca się łemkowskimi plackami pieczonymi na blasze, które spełniały rolę chlebków czy bułeczek na przykład na śniadanie, czy do przekąszenia w ciągu dnia. Nazywane bywały proziakami (lub bardziej po łemkowsku adzymkami), gdyż przygotowywano je z dodatkiem prozy, czyli sody oczyszczonej. Podstawą była oczywiście mąka (raczej jasna, pszenna) oraz kwaśne mleko.

Adzymki pysznie będą smakować z kulkami z sera, który wyrabia się z dodatkiem masła i najczęściej mięty, a następnie formuje w regularny kształt. Homiłki, najpierw podpieczone w piekarniku, przechowuje się potem w słoiku z oliwą. Zakonserwowane w ten sposób można zużywać po trochu przez kilka tygodni.

Proziaki w kuchni łemkowskiej inaczej Adzymki

Hałuszki

Z mąki robiło się wiele rodzajów klusek, które mogły stanowić samodzielne danie lub dodatek do potraw. Hałuszki to kluski ziemniaczane wyrabiane ze startych surowych ziemniaków oraz w części ugotowanych, z dodatkiem mąki ziemniaczanej i jajka. Mocno odciśnięte z soku gotuje się we wrzątku, aż wypłyną na powierzchnię. Jedzone były najczęściej z przysmażoną słoniną i / lub cebulą.

Łemkowskie hałuszki z kurkami i szczypiorkiem

Kasza

Z przysmażoną słoniną, cebulką czy masłem jadano kasze, które często traktowano jako samodzielne danie. Ale można też było podać je z dodatkiem kiszonej kapusty, często wykorzystywanej w prostych posiłkach.

Kiszeniaki czyli łemkowskie gołąbki

Kuchnia łemkowska zna także gołąbki, zwane tutaj kiszeniakami. Podstawę farszu stanowiły przynajmniej dwa rodzaje kaszy i grzyby, w wersji luksusowej przyrządza się je z dodatkiem mielonego mięsa. Wymieszana z cebulą masa zawijana była w liście kapusty. Nazwa potrawy pochodzi od tego, że liście białej kapusty musiały być wcześniej „ukiszone”. Marynowano je przez kilka dni przekładając delikatnie warstwami z kiszoną kapustą.

Fuczki

Ciekawą potrawą na bazie kiszonej kapusty, która szeroko była wykorzystywana w kuchni łemkowskiej, są fuczki, przygotowywane z ciasta jak na naleśniki czy placki ziemniaczane, tyle że z dodatkiem zamiast ziemniaków – kapusty.

tradycyjna kuchnia łemkowska fuczki z kiszonej kapusty

Na bazie kapuścianego kwasu przygotowywano także zupy – warianki. Były to proste zupy, do których dodawano jedynie czosnek i przyprawy, ewentualnie zagęszczano mąką. Jedzono je z ugotowanymi ziemniakami.

Zupy w kuchni łemkowskiej

Typową łemkowską zupą jest kiesełycia. Przypomina nieco polski żurek, gdyż też jest przygotowywana na zakwasie z mąki, najczęściej owsianej. To zupa, która pojawiała się na łemkowskim stole z okazji ważnych uroczystości, a już na pewno w Wigilię. Wtedy też musiała być bardzo gęsta, gdyż wróżyło to powodzenie na kolejny rok. Podawano ją z ziemniakami, podsmażaną cebulką, czosnkiem i skwarkami.

Wśród typowych zup łemkowskich wymienia się także zupę kminkową.

Wspomnieć warto jeszcze maczankę, czyli rodzaj sosu, w którym „maczano” pieczywo, w ten sposób spożywając potrawę. Podstawę dania mogła stanowić zwykła cebula z masłem. Bywały też maczanki mięsne, np. z mięsa wołowego, podobne do gulaszu węgierskiego.

Nie można zapomnieć o darach lasu, na przykład grzybach, które smażono ze śmietaną. Wyśmienicie smakują podsmażane z masłem rydze! Grzyby przechowywano miesiącami zasuszone lub marynowane.

Z leśnymi jagodami przyrządzano pierogi, zwane tutaj perohami. Do zlepieńców stosowano również farsz w postaci kaszy, grzybów, ziemniaków, twarogu czy śliwek.

Gdzie można spróbować kuchni łemkowskiej?

Aby lepiej poznać klimat Łemkowszczyzny, warto spróbować dań miejscowej kuchni. Niesamowite szczęście będą mieli ci, którzy trafią na gościnnych Łemków i spróbują dań przygotowywanych przez łemkowskie gospodynie w domu. Koniecznie trzeba wykorzystać też do spróbowania łemkowskich specjałów takie okazje, jak Kermesz w Olchowcu czy Łemkowska Watra lub inne regionalne święta, gdzie podawane się lokalne potrawy.

Ciekawą inicjatywą jest cykliczna impreza Dzikie Stoły, wpisująca się wspaniale w klimat Beskidu Niskiego i ten rejon oraz to, co może zaoferować, w ten sposób promująca. Dzikie Stoły nazywa się niekiedy „restauracją pod gołym niebem”. Ostatnia edycja miała miejsce na łąkach dawnej wioski Bieliczna, gdzie ustawiono pod gołym niebem wokół białej odbudowanej cerkwi, z widokiem na najwyższy szczyt Beskidu Niskiego – Lackową, suto zastawione stoły. Można było spróbować nie tylko elementów kuchni łemkowskiej, ale przede wszystkim prostego lokalnego jedzenia, oferowanego przez okolicznych gospodarzy.

Dań łemkowskich możemy również szukać w restauracjach taką kuchnię serwujących. Tutaj musimy niestety zastrzec, że generalnie na terenie Beskidu Niskiego nie ma zbyt wielu restauracji, bo rejon to raczej odludny i żeby coś zjeść, trzeba raczej opuścić ciche wioski i szukać ich w większych miejscowościach. Dodatkowo musimy pamiętać, że restauracje, które w nazwie lub w menu zawierają przymiotnik „łemkowski”, serwują dania często przystosowane do wymagań współczesnych podniebień i oczekiwań. Czyli najczęściej zamiast postnych dań typowych dla kuchni łemkowskiej, dostaniemy potrawy z dodatkiem mięsa, które kiedyś dla Łemków było wielkim rarytasem.

Kuchnia łemkowska dostępna w restauracjach regionalnych

W naszej restauracji Magurska Ostoja serwujemy część tradycyjnych dań łemkowskich, ale nie tylko dlatego polecamy odwiedziny przede wszystkim w restauracji „Gościnna Chata” w Wysowej-Zdrój, która serwuje fuczki, kiszeniaki, homilki, haluszki i łemkowskie zlepieńce.

Turyści odwiedzający Beskid Niski polecają także „Gospodę Magurską” w Małastowie. Oferuje typowo łemkowskie oraz regionalne dania. Specjalizuje się w tarciuchach i fuczkach.

Przy Stadninie Koni Huculskich „Gładyszów” w Regietowie działa Regionalna Karczma „Huculanka”. Zjemy tu nie tylko dania z kuchni łemkowskiej, ale też pogórzańskiej i staropolskiej. Obok więc waru ze zlepieńcami można zamówić oscypek grillowany z żurawiną, pstrąga w migdałach czy golonkę po myśliwsku.

Na terenie co prawda Łemkowszczyzny, ale w Beskidzie Sądeckim, polecamy odwiedzić jedną z lepszych knajp z menu łemkowskim „Kłyniec” w Krynicy. Można zajrzeć tu w drodze w Beskid Niski, bo warta jest odwiedzin. Zjemy tu doskonałe kiszenice, czyli gołąbki z mięsem, kaszą jęczmienną i ryżem, czy wariankę, czyli łemkowską zupę z soku z kiszonej kapusty z domowymi pierogami z mięsem. Dostaniemy również pierogi łemkowskie i opalanok, czyli placek ziemniaczany z boczkiem, szynką, żółtym serem i oscypkiem.

Przed wizytą warto zadzwonić. Ze względu na duże zainteresowanie, niektóre z tych restauracji wymagają rezerwacji. Bywają też czasowo niedostępne z powodu rodzinnych imprez, wesel, chrzcin, komunii.

Życzymy smacznego!

widok na dolinę Ciechani Łemkowską wieś w beskidzie niskim

Łemkowie – górale z Beskidu Niskiego

Do czasów drugiej wojny światowej Łemkowie byli najbardziej charakterystycznymi mieszkańcami  Beskidu Niskiego. Ludność łemkowską w zależności od przyjętych granic Łemkowszczyzny szacowano wtedy nawet na 100-150 tysięcy! Obecnie w wyniku trudnej historii tej mniejszości etnicznej jedynie 1,5 tysiąca osób z województwa małopolskiego deklaruje przynależność do narodowości łemkowskiej. Pozostali zostali zasymilowani lub po wysiedleniach żyją w innych częściach Polski (najwięcej w województwie dolnośląskim), na Ukrainie, wielu wyjechało do USA lub Kanady.

Skąd Łemkowie w Beskidzie Niskim?

Górzyste tereny nie wydawały się atrakcyjnym celem do zasiedlenia, dlatego udokumentowane osadnictwo na terenie Beskidu Niskiego pojawiło się dopiero w XIII-XIV wieku. Według jednej z najbardziej prawdopodobnych teorii – migracyjnej – pierwsi mieszkańcy przybyli w wyniku migracji wołoskich z terenu obecnej Rumunii, wędrując łukiem Karpat do Polski. Wołosi byli ludnością koczowniczą zajmującą się pasterstwem, która bardzo dobrze radziła sobie w trudnych górskich warunkach. Około XV w. pojawili się kolejni napływowi mieszkańcy – Rusini, prowadzący bardziej osiadły tryb życia i zajmujący się głównie rolnictwem. Jednych i drugich łączył bizantyjski obrządek religijny i staro-cerkiewno-słowiański język liturgiczny. Rusinów było więcej, więc pasterska ludność wołoska została zasymilowana, a jeśli chodzi o język zaczął przeważać rusiński.

Sami Łemkowie są bardzo przywiązani do teorii autochtonicznej, wywodzącej ich pochodzenie od Białych Chorwatów, miejscowej ludności dobrze zorganizowanej i rozwiniętej, zamieszkującej te tereny już w V wieku. Niestety nie ma ona żadnego potwierdzenia historycznego czy w badaniach archeologicznych.

Zasięg Łemkowszczyzny

Kraina Łemków obejmowała nie tylko tereny Beskidu Niskiego. Rozciągała się od wschodniej części Beskidu Sądeckiego i Pienin (Ruś Szlachtowska) po zachodnie krańce Bieszczadów, gdzie ziemie łemkowskie graniczyły z terenami zamieszkiwanymi przez inną ludność rusińską – Bojków. Łemkowszczyznę na terenie Polski dzieli się więc na zachodnią (od Popradu do rzeki Biała), środkową (od Białej do Jasiołki) i wschodnią (od Jasiołki do Wysokiego Działu i dorzecza Solinki). Trzeba pamiętać, że ludność łemkowska obecna była zarówno po północnej stronie Karpat, jak i na terenie dzisiejszej Słowacji.

Rusini czy Łemkowie?

Skąd wzięła się nazwa Łemkowie na nazwanie grupy etnicznej Rusinów zamieszkujących w polskich Karpatach? Łemkami zaczęto ich nazywać dopiero w XIX wieku, kiedy to termin ten rozpowszechnił się wśród polskich badaczy w literaturze naukowej. Wywodzi się od słowackiego słowa „łem”, w znaczeniu „tylko”, „ale”. Tak przezywali ich wschodni sąsiedzi, Bojkowie. Łemkowie określali siebie Rusinami, Rusnakami, Górniakami. Dopiero w dwudziestoleciu międzywojennym uznali nazwę Łemko za własną i zaczęła się ona pojawiać np. w tytułach czasopism, co miało podkreślać ich odrębność narodową. Poza granicami Polski nazwa Łemko jest znana jedynie w historiografii ukraińskiej. Na Słowacji, Węgrzech i w języku angielskim zachowana jest stara – Rusin, Rusnak.

Osadnictwo w Beskidzie Niskim

Początkowo osadnictwo rozwijało się jedynie w szerokich i żyznych kotlinach: sądeckiej i jasielskiej. Wraz z napływem ludności zrezygnowano z początkowego lokowania osad na prawie niemieckim, które zupełnie nie sprawdziło się na terenach górzystych i trudnych w uprawie. Zastosowano osadnictwo na prawie wołoskim, z którego korzystali nie tylko Wołosi i Rusini, ale także Bojkowie i dalej na wschodzie Huculi.

Widok na dolinę Ciechani

fot. Widok na zarośniętą wysiedloną Łemkowską wieś Ciechania

Wsie Łemkowskie

Osadnicy mieli prawo do wykarczowania lasu i zwalniano ich z opłat na 20 lub więcej lat (tzw. wolnizna). Mieszkańcy płacili czynsz w naturze (np. po jednej owcy z każdej hodowanej dwudziestki), mieli też prawo do opuszczania wsi. Co więcej, żaden zbieg nie mógł być wydany jego poprzedniemu właścicielowi, co miało zachęcić do osadnictwa we wsiach, w których to prawo obowiązywało. Istnieją przekazy, które mówią o tym, że kmiecie z Banicy zobowiązani byli do dzielenia się łupami myśliwskimi. Na trzech Króli mieli dać po zającu lub zapłacić zającowe po 15 groszy. Na Wielkanoc każdy z nich musiał dać po dwa jarząbki lub zapłacić 4 grosze.

W Boguszy każdy gospodarz musiał oddać koszyk rydzów i wiązkę chrzanu. „W swoich wsiach na prawie wołoskim, każdy kmieć po upływie przewidzianych na zagospodarowanie 24 lat wolnizny miał z każdego łanu płacić rocznie 15 gr czynszu, dawać ser wołoski, popręg, co dziesiątego wieprza i co dwudziestego barana lub od setki trzy jagnięta, płacić 4 gr podatku i 4 gr wojennego, czyli na obronę kraju. Od barci mieli płacić pół grosza od pnia lub dać miodu według sprawiedliwości. Każdy miał też dać po 6 pstrągów, na Boże Narodzenie po 2 koguty i 2 chleby, zaś na Wielkanoc po 2 kołacze i 30 jaj. Mieli obowiązek świadczenia darmowej pracy dla swojego kniazia, czyli sołtysa. Po 3 dni na wiosnę i w lecie, razem 6 dni w roku.” (za: Andrzej Potocki, Łemkowszczyzna. Od Jaworek do Komańczy).

Czym zajmowali się Łemkowie?

Podstawowym zajęciem Łemków było pasterstwo: hodowla owiec i bydła. Na swoje potrzeby trzymali także kury, gęsi, świnie i kozy. Trudniono się rolnictwem, ale warunki uprawy roli w terenie górskim były ciężkie, gleba nieurodzajna, używane narzędzia prymitywne, nie zbierano więc wysokich plonów. Podobnie jak z drzew owocowych, które sadzono powszechnie przy domach.

krowy pasące się na łące w beskidzie niskim

Do dzisiaj zdziczałe drzewa owocowe są cechą charakterystyczną opuszczonych dolin.

Dookoła było pełno lasów, więc pozyskiwano z nich drewno, ścinano i obrabiano, nie tylko na swoje potrzeby, ale także na sprzedaż. Drewno służyło do budowy, przede wszystkim jednak wyrabiano z nich różne drewniane wyroby, z których słynęła Łemkowszczyzna: beczki, wiadra, skrzynie, zabawki, wrzeciona i przydatne narzędzia kuchenne: wałki, tłuczki, łyżki, formy na masło i do ciasta etc. Łemkowie specjalizowali się także w produkcji gontów do krycia dachów. W lesie zbierano grzyby, zioła i owoce: jagody, maliny, poziomki. Wytapiano dziegieć stosowany w medycynie i weterynarii oraz wytwarzano smołę do smarowania wozów. Kobiety zajmowały się obróbką lnu i tkactwem. Mieszkańcy niektórych wsi zasłynęli jako doskonali kamieniarze. Z łatwego w obróbce piaskowca wykonywano nie tylko krzyże i nagrobki, ale także kamienie młyńskie, żarna, osełki.

Zajęcia ludności łemkowskiej bazowały przede wszystkim na łatwo dostępnych lokalnych surowcach naturalnych. Najczęściej bywało tak, że poszczególne wsie specjalizowały się w jakimś rodzaju rzemiosła. Dodatkowe sposoby zarobkowania były niezbędne, gdyż praca na roli i hodowla nie nie umożliwiały godziwego poziomu życia. Wielu mieszkańców karpackich wsi na przełomie XIX i XX wieku wyemigrowało w związku z tym do USA i Kanady.

Łemkowie Prawosławni, unici czy grekokatolicy?

Łemkowie są wyznawcami kościoła wschodniego, chrześcijaństwo przyjęli w obrządku bizantyjskim. Byli przyporządkowani do prawosławnej diecezji przemyskiej. Po unii brzeskiej w 1596 roku (unia pozwalała na zachowanie obrządku wschodniego, jednak należało uznać zwierzchność papieża) prawosławny władyka nie od razu zaakceptował jej postanowienia.

Do unii z Rzymem parafia przemyska przystąpiła dopiero wiek później – w 1691 roku! W tym czasie miały miejsce mocne tarcia pomiędzy wyznawcami prawosławnymi i unickimi, gdyż Łemkowie byli bardzo przywiązani do swojej wiary. Pod zaborami unici zostali nazwani przez Austriaków grekokatolikami, stąd powszechne obecnie używanie tego terminu. W latach 20. XX wieku Łemkowie zaczęli masowo przechodzić z powrotem na prawosławie. Było to wynikiem prób nachalnej agitacji proukraińskiej przez duchownych greckokatolickich, czego nie akceptowali Łemkowie, którzy nie czuli się częścią narodu ukraińskiego, jak widzieli to duchowni greckokatoliccy. Walczyli w ten sposób o swoją tożsamość, jako odrębnej grupy etnicznej, a nawet narodu. W tamtym czasie budowano nawet w niewielkich wsiach cerkwie prawosławne, gdyż władze unickie nie dopuszczały do swoich cerkwi schizmatyków, nawet jeśli cała wieś przeszła na prawosławie.

Obóz w Thalerhofie

Łemkowie, którzy przeszli na prawosławie byli zwolennikami tzw. orientacji staroruskiej i rusofilskiej. Wielu z nich znalazło się pod silnym wpływem oddziaływania Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej, co w czasie pierwszej wojny światowej nie spodobało się władzom austriackim, która w tym czasie walczyła z Rosjanami. Oskarżeni o moskalofilsko, na podstawie wyroków sądów wojskowych byli skazywani na śmierć przez rozstrzelanie lub powieszenie. Około 5 tysięcy Łemków osadzono w obozie koncentracyjnym w Thalerhofie koło Grazu, działającym od 1914 do 1917 roku. Wielu zmarło z powodu trudnych warunków bytowych oraz chorób. Wspomnienia osadzonych mówią o spaniu pod gołym niebem, na słomie w barakach lub w namiotach nawet zimą, braku łóżek, naczyń, głodzie. Pamięć o obozie i jego ofiarach była wśród Łemków bardzo silna. Po wojnie upamiętniano ich krzyżami, pomnikami, nabożeństwami, wydawano książki i pamiętniki. Do dzisiaj w Beskidzie Niskim zobaczymy miejsca związane z internowanymi w obozach.

Republiki łemkowskie

Wraz z budzeniem się świadomości narodowej Łemków oraz kończącymi się działaniami wojennymi, w wyniku których monarchia austro-węgierska zaczęła chylić się ku upadkowi, wzrastały nadzieje Łemków na utworzenie własnego państwa lub uniezależnienie od dotychczasowych struktur. Większość z powołanych republik miała jednak charakter efemeryczny. Republika Komańczańska objęła wschodnią Łemkowszczyznę. Celem było utworzenie lokalnej ekspozytury właśnie powołanej we Lwowie Zachodnio-Ukraińskiej Republiki Ludowej. Zakończyła działalność wraz z ostatnią bitwą stoczoną z wojskiem polskim w 1919 r w Komańczy (stąd nazwa). Republikę Gładyszowską powołano jako sprzeciw wobec włączenia Łemkowszczyzny do państwa ukraińskiego. Postulowano akces do Rosji. Utworzona wtedy Rada Russka została ostatecznie wchłonięta przez Republikę Floryncką, która postulowała z kolei początkowo akces do Rosji, a następnie Czechosłowacji. Funkcjonowanie zakończyło aresztowanie działaczy łemkowskich przez polskie władze.

Wysiedlenia Łemków Akcja Wisła

Największe nieszczęście spotkało Łemków po zakończeniu wojny. Były to wysiedlenia z ich ojczyzny. Już w 1941 roku na mocy porozumienia pomiędzy rządami Niemiec i ZSRR Łemkowie mieli możliwość dobrowolnego wyjazdu do Związku Radzieckiego. Kolejną umowę podpisały władze PKWN w 1944 r., aby zapewnić możliwość repatriacji ludności ukraińskiej, białoruskiej, rosyjskiej i rusińskiej do ZSRR. Władze radzieckie prowadziły intensywną akcję agitacyjną wśród ludności łemkowskiej, zachęcając do wyjazdu do Ukraińskiej Republiki Ludowej. Wielu dało się skusić, jednak pod koniec akcji byli do tego zmuszani. Szybko powracający z ZSRR rozczarowani Łemkowie opowiadali, że wcale nie jest tak, jak im obiecywano, do tego UPA prowadziło działania kontrpropagandowe i uświadamiające. Ostatecznie w ten sposób wyjechało ok. 60-70 % Łemków.

tablica pamiątkowa wysiedlonej łemkowskiej wsi Świerzowa Ruska

fot. widok tablicy informacyjnej na początku ścieżki edukacyjnej wysiedlonej wsi łemkowskiej Świerzowa Ruska

Drugi etap wysiedleń Łemków

Kolejne przesiedlenia, tym razem na ziemie zachodniej i północnej Polski, miały miejsce w 1947 roku w ramach akcji „Wisła”. Jako powód podano konieczność ostatecznego rozprawienia się z grasującymi w górach bandami UPA, rzekomo wspieranymi przez ludność rusińską. Przesiedlenie miało charakter przymusowy i doprowadziło do rozproszenia ludności łemkowskiej.

Ziemie Łemków opustoszały, wiele wsi przestało istnieć, miejsca po rozebranych cerkwiach zarosły. Na zawsze zmieniło się oblicze Beskidu Niskiego.

tablica informacyjna w dolinie Ciechani wysiedlonej wsi łemkowskiej

fot. Tablica informacyjna w dolinie wysiedlonej wsi łemkowskiej Ciechania

rezerwacja